-Jasne-odpowiedziałam
I ruszyliśmy. Szliśmy przez cały czas bez przerwy. Noce i dnie.
Weszliśmy na szczyt. Spotkało nas dwoje niedźwiedzi.
piątek, 13 czerwca 2014
środa, 11 czerwca 2014
Od Jerome'go C.D Diany
-Mam dla Ciebie robotę
-Jaką-powiedziała z ciekawością
-Widzisz szczyt Cavali?
-Tak
-Chcesz ze mną pójść do niedźwiedzi grizzly i brunatnych abyśmy mieli z nimi sojusz?
<Diana?>
-Jaką-powiedziała z ciekawością
-Widzisz szczyt Cavali?
-Tak
-Chcesz ze mną pójść do niedźwiedzi grizzly i brunatnych abyśmy mieli z nimi sojusz?
<Diana?>
Od Diany
Od dawna chciałam zrobić coś ciekawego. Ciągle tylko spacerować to było najciekawsze co robiłam. Więc postanowiłam poszukać sobie jakiegoś zadania.
-Hej Jerome masz coś dla mnie do roboty?
<Jerome?>
-Hej Jerome masz coś dla mnie do roboty?
<Jerome?>
niedziela, 8 czerwca 2014
Uwaga!
Lene robi sobie przerwę więc ja przejmę jej obowiązki.Wysyłajcie do mnie opo. i wataha będzie funkcjonowała normalnie.Wyjemy na pożegnanie:

poniedziałek, 26 maja 2014
Od Jerome'go
Któregoś razu poszedłem na spacer. Podbiegła do mnie Shiru i zapytała:
- Jerome mogę iść tobą?
-Okey.
Przeszliśmy spory kawał i zobaczyliśmy myśliwych, a oni niestety Nas. Zawarczałem i powiedziałem:
-Sprowadź pomoc!
-Ale co z tobą Jerome!
-Poradzę sobie!
Zaatakowałem ich z siłą, na któregoś skoczyłem zrobił mi dużą... ranę przy prawym oku.Zeskoczyłem zabijając go, z bólu zapiszczałem, któryś powiedział:
- Spójcie jaka zabawa!
- Haha!
Potem zaatakowałem tamtego, jeden strzelił mi w ramię, a drugi wbił nóż w klatkę piersiową. Pomyślałem:
"Shiru proszę przyjdźcie na czas!". Kopnął mnie w brzuch, padłem. Jak grom z jasnego nieba przybiegły Lene,Diana i Shiru. gdy spojrzałem na Lene jeden z nich wbił mi nuż w plecy,wyplułem krew. Lene zaatakowała jednego, Shiru drugiego...Wstałem ,postanowiłem pomóc! Rzuciłem się na tego z bronią, strzelił mi w klatkę piersiową, a ja ugryzłem go w gardło i zginął. Próbowałem wstać, ale miałem za mało energii. Lene powiedziała:
-Jerome zostań!
-Nie
-Nie ruszaj się!
-Ja...ja muszę obronić i...i...ich-po chwili zacząłem zapadać w śpiączkę i dopowiedziałem
-Lene kocha....am C....i....ę!!!!
(Lene,Diana,Shiru?)
- Jerome mogę iść tobą?
-Okey.
Przeszliśmy spory kawał i zobaczyliśmy myśliwych, a oni niestety Nas. Zawarczałem i powiedziałem:
-Sprowadź pomoc!
-Ale co z tobą Jerome!
-Poradzę sobie!
Zaatakowałem ich z siłą, na któregoś skoczyłem zrobił mi dużą... ranę przy prawym oku.Zeskoczyłem zabijając go, z bólu zapiszczałem, któryś powiedział:
- Spójcie jaka zabawa!
- Haha!
Potem zaatakowałem tamtego, jeden strzelił mi w ramię, a drugi wbił nóż w klatkę piersiową. Pomyślałem:
"Shiru proszę przyjdźcie na czas!". Kopnął mnie w brzuch, padłem. Jak grom z jasnego nieba przybiegły Lene,Diana i Shiru. gdy spojrzałem na Lene jeden z nich wbił mi nuż w plecy,wyplułem krew. Lene zaatakowała jednego, Shiru drugiego...Wstałem ,postanowiłem pomóc! Rzuciłem się na tego z bronią, strzelił mi w klatkę piersiową, a ja ugryzłem go w gardło i zginął. Próbowałem wstać, ale miałem za mało energii. Lene powiedziała:
-Jerome zostań!
-Nie
-Nie ruszaj się!
-Ja...ja muszę obronić i...i...ich-po chwili zacząłem zapadać w śpiączkę i dopowiedziałem
-Lene kocha....am C....i....ę!!!!
(Lene,Diana,Shiru?)
środa, 21 maja 2014
Od Diany
Siedziałam przy urwisku. Nagle zaatakował mnie czarny wilk. Nie wiem kim on był.
Rozejrzałam się dookoła, reszta watahy też z jakimiś wilkami. Nagle wilk mnie zepchnął.
Zaczęłam spadać. Nagle obudziłam się.
-To był tylko sen- pomyślałam.
Rozejrzałam się dookoła, reszta watahy też z jakimiś wilkami. Nagle wilk mnie zepchnął.
Zaczęłam spadać. Nagle obudziłam się.
-To był tylko sen- pomyślałam.
sobota, 10 maja 2014
Od Jerome'go C.D Shiru
-Nawet bardzo.
-Może wracajmy
-Gdzie?
-Do watahy
-Czekaj, słyszysz?!
-Co?
-Patrz!
-Weed?-krzyknąłem do Weed'a:
-Weed!!!!
Pobiegłem do niego, ale ktoś złapał mnie za szyję, a ja go, potem któryś złapał mnie za tylną łapę. Krzyknąłem do Shiru:
-Uciekaj!!!!
-A co z tobą!?
-Nic
Kiedy ona wybiegła duży kamień zagrodzi nam wyjźcie. Ktoś powiedział:
-Już po Nas-puścili mnie i powiedziałem
-Razem to popchniemy i wyjdziemy!
-Dobra
Pchaliśmy z całych sił ale na darmo.Nagle wszyscy się,rzucili na mnie.Po zabiciu wszystkich Weed powiedział:
-Czyli ja zabiję Cię
-Co?
-Trzeba jakoś przetrwać
-Czyli chcesz być kanibalem?-powiedziałem wściekły
-Chcę przetrwać!
-Ja też ale nie zjem nikogo z moich krewnych i ich!
Popchnąłem go tak,że walną w tą skale tak aż byliśmy wolni ale ja go zaatakowałem:

-Może wracajmy
-Gdzie?
-Do watahy
-Czekaj, słyszysz?!
-Co?
-Patrz!
-Weed?-krzyknąłem do Weed'a:
-Weed!!!!
Pobiegłem do niego, ale ktoś złapał mnie za szyję, a ja go, potem któryś złapał mnie za tylną łapę. Krzyknąłem do Shiru:
-Uciekaj!!!!
-A co z tobą!?
-Nic
Kiedy ona wybiegła duży kamień zagrodzi nam wyjźcie. Ktoś powiedział:
-Już po Nas-puścili mnie i powiedziałem
-Razem to popchniemy i wyjdziemy!
-Dobra
Pchaliśmy z całych sił ale na darmo.Nagle wszyscy się,rzucili na mnie.Po zabiciu wszystkich Weed powiedział:
-Czyli ja zabiję Cię
-Co?
-Trzeba jakoś przetrwać
-Czyli chcesz być kanibalem?-powiedziałem wściekły
-Chcę przetrwać!
-Ja też ale nie zjem nikogo z moich krewnych i ich!
Popchnąłem go tak,że walną w tą skale tak aż byliśmy wolni ale ja go zaatakowałem:
Ugryzłem Weeda w szyję a on zginą powiedziałem:
-Byłeś świetnym bratem Weed ale szkoda,że tak krótko-zacząłem płakać
Zobaczyłem Lene i to,że była bardzo przerażona. Zacząłem uciekać jak najdalej aby ona zapomniała o tym jak zabiłem Weeda. Zobaczyłem ludzi a jeden z nich powiedział do mnie:
-Choć wilku
-Co?
-Słyszałeś podejdź
-Rozumiesz co mówię?

-Tak i wiem, że Cię szuka wataha
-Jak to?
-Widziałem trzy wilczyce więc idź
-Ale ja...ja jestem mordercą!
-Co takiego zrobiłeś?
-Zabiłem własnego brat!
-To nic złego a ja swojego ojca
(Lene?)
piątek, 9 maja 2014
Od Shiru C.D. opowiadania Jerome'go
- Jerome!!! Zostań z nami!!! - płakała Lene.
- Jeśli mamy mu pomóc, to lepiej zrobić to od razu, zanim będzie za późno. - powiedziałam stanowczo. - Diano, jesteś lekarzem, prawda? Na pewno znasz jakieś lekarstwo.
- Tak, znam... To Morski Kwiat zwany też Maenówką. Jest bardzo leczniczy kwiat, ale trudno go zdobyć. Majówek jest bardzo mało i można je znaleźć jedynie na dnie morza. - odpowiedziała Diana.
- To jak, Lene? Pomożesz mi uratować Jerome? - spytałam się Lene.
- Oczywiście! - wykrzyknęła.
- Dam wam małą fiolkę, na wywar z Maenówki i dwa Lokiry, rośliny dzięki którym można oddychać pod wodą. - Diana dała nam buteleczkę i dwa Lokiry wyglądające jak wodorosty. - Zjedzcie je. - dodała.
- Fuuu, mamy "to" zjeść?!- obrzydziłyśmy się.
- Jeśli chcecie uratować Jerome'go... - nalegała Diana.
- Dobra, dobra... - w końcu się zgodziłyśmy.
Wskoczyłyśmy do pobliskiego morza i płynęłyśmy na samo dno. W końcu po długim szukaniu znalazłyśmy Maenówkę :
Zerwałam ją i popłynęłyśmy na brzeg. Wlałam wywar z kwiatu do fiolki i
zamknęłam koreczkiem. Pobiegłyśmy do Jerome'go. Lene wlała mu lekarstwo
do pyska. Jerome się obudził i z chwili na chwilę odzyskiwał siły. W
końcu gdy był już w pełni zdrowy i zaopatrzony bandażami Diany,
wróciliśmy do jaskiń i wszyscy poszliśmy spać.
- Jeśli mamy mu pomóc, to lepiej zrobić to od razu, zanim będzie za późno. - powiedziałam stanowczo. - Diano, jesteś lekarzem, prawda? Na pewno znasz jakieś lekarstwo.
- Tak, znam... To Morski Kwiat zwany też Maenówką. Jest bardzo leczniczy kwiat, ale trudno go zdobyć. Majówek jest bardzo mało i można je znaleźć jedynie na dnie morza. - odpowiedziała Diana.
- To jak, Lene? Pomożesz mi uratować Jerome? - spytałam się Lene.
- Oczywiście! - wykrzyknęła.
- Dam wam małą fiolkę, na wywar z Maenówki i dwa Lokiry, rośliny dzięki którym można oddychać pod wodą. - Diana dała nam buteleczkę i dwa Lokiry wyglądające jak wodorosty. - Zjedzcie je. - dodała.
- Fuuu, mamy "to" zjeść?!- obrzydziłyśmy się.
- Jeśli chcecie uratować Jerome'go... - nalegała Diana.
- Dobra, dobra... - w końcu się zgodziłyśmy.
Wskoczyłyśmy do pobliskiego morza i płynęłyśmy na samo dno. W końcu po długim szukaniu znalazłyśmy Maenówkę :
Od Shiru, C.D. opowiadania Jerome'go
Na plaży świeciło słońce i było bardzo
ciepło, więc weszliśmy do wody by się wykąpać. Nagle zrobiło się zimno.
Słońce przykryły gęste chmury i zaczęła się burza. Wybiegliśmy z wody i
szukaliśmy schronienia.
- Lene! Jerome! Tam! - wskazałam na jaskinię:
Gdy weszliśmy do środka, zobaczyliśmy że to nie jest "zwykła" jaskinia... było tam bardzo ciemno i mrocznie... :
Rozglądaliśmy się na wszystkie strony. Wszędzie ciemność. Nagle
zobaczyliśmy pod lekką smugą światła dwa wilki... Jeden z nich to...
Weed!
Rozmawiał z jakimś czerwonookim, wielkim wilkiem...
- Dziwne... - szepnął Jerome. - ...
(Jerome?)
- Lene! Jerome! Tam! - wskazałam na jaskinię:

Rozmawiał z jakimś czerwonookim, wielkim wilkiem...
- Dziwne... - szepnął Jerome. - ...
(Jerome?)
środa, 7 maja 2014
Od Diany
Obudziłam się bardzo wcześnie. Wokół była ciemna noc. Gwiazdy świeciły księżyc zachodził. Poszłam na wędrówkę i nic ciekawego się nie działo. Dopóki nie zauważyłam światła. Pobiegłam jak najszybciej mogłam i zobaczyłam namiot. Pomyślałam na początku że to turysta. Ale z namiotów wyszły dwie dziwne postacie.
- Myśliwi – pomyślałam.
I to nie tacy zwykli myśliwi ale para najlepszych. Więc pobiegłam powiadomić innych.
Spotkałam Shiru
-...
<Shiru?>
- Myśliwi – pomyślałam.
I to nie tacy zwykli myśliwi ale para najlepszych. Więc pobiegłam powiadomić innych.
Spotkałam Shiru
-...
<Shiru?>
środa, 30 kwietnia 2014
Od Lene C.D. opowiadania Diany
- Ughh... Ci ludzie!- zdenerwowałam się!- Następnym razem będziemy bardziej przygotowani!
Od Jerome'go C.D opowiadania Lene-wojna
- Wojna?! Z kim?
- Z lisami!
-Już lecę.
Pobiegłem i krzyknąłem:
- Shiru pobiegnij po Dianę!!!!
- Co się stało?!?
- Będzie wojna!
Nagle zobaczyłem małego szczeniaka:
- Z lisami!
-Już lecę.
Pobiegłem i krzyknąłem:
- Shiru pobiegnij po Dianę!!!!
- Co się stało?!?
- Będzie wojna!
Nagle zobaczyłem małego szczeniaka:
Spytałem:
- Mały gdzie twoja mama?
- Lisy ją zabrały i powiedziały, że zaraz po mnie przyjdą.
- Chodź ze mną i jak masz na imię?
- John, a pan?
- Jerome, bardzo mi miło
- Wzajemnie.
Wziąłem go w pysk i przyniosłem do watahy. Lene zapytała:
- Co to za szczenię?
- Ma na imię John i jego rodzinę zabiły lisy.
- Co teraz zrobimy?
- Powiem Dianie aby się nim zajęła a my pójdziemy na wojnę
Powiedziałem to Dianie, a ona się zgodziła. Pobiegłem jak najszybciej i się zatrzymałem, bo zobaczyłem alfę lisów
- Ma na imię John i jego rodzinę zabiły lisy.
- Co teraz zrobimy?
- Powiem Dianie aby się nim zajęła a my pójdziemy na wojnę
Powiedziałem to Dianie, a ona się zgodziła. Pobiegłem jak najszybciej i się zatrzymałem, bo zobaczyłem alfę lisów
Powiedziałem:
- Lisy!
- Wilki!
- Czego tu szukacie?!
- Szukam mojego syna!- Lene wtuliła się we mnie.
- Nikt z Nas go nie zabił ani nie znalazł.
- To czemu ta wilczyca się tak do Ciebie wtula?
- Bo jesteśmy razem
- Żałosne
- Coś Ci nie pasuje!?!
- Wilczysko udające alfę
Rzuciłem się na tego lisa, ale inne na mnie. Lene, Shiru walczyły z innymi. Były małe ale miały bardzo ostre pazury!Pobiegłem z nim na szczyt góry..Na końcu walki ugryzł mnie mocno w gardło, a ja go(w tedy był wieczór). Zawyłem głośno:
Leżałem i piszczałem myśląc,że ktoś po mnie przyjdzie.Nagle przypomniała mi się moja rodzina czyli ta wataha:
Pomyślałem "Jerome wstań!".Wstałem.Zobaczyłem człowieka on mnie też... wyciągnął nóż.
Nagle rzucił we mnie nim,wbił go w klatkę piersiową.Upadłem warcząc. Kopnął mnie w głowę i zemdlałem.Obudziłem się przywiązany.Zobaczyłem człowieka który trzymał ostrzy nóż. Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to ŚMIERĆ. Zacząłem się szarpać! Udało mi się odblokować pysk i złapałem go z rękę bez noża. Wbił mi go w bark. Potem udało mi odblokować nogi. Ale strasznie krwawiłem, potem przyszedł drugi. Puściłem go i biegłem na tamtego. I tu popełniłem błąd! Wbił mi nóż w plecy a tamten w brzuch. Padłem zaczęli mnie kopać.Zawyłem z bólu. Przybiegła Shiru nie wiem z skąd, ale ucieszyłem się i wstałem. Przybiegł trzeci człowiek a Shiru krzyknęła:
-JEROME!
Strzelił mi w plecy. Ona zawyła i przybiegła Diana i Lene. Postanowiłem pomóc Lene podbiegła mówiąc:
-Jerome chodź, my ich załatwimy.
-Nie...
-Co?
-Wy uciekajcie...
Zawarczałem na nich, powiedzieli:
-Patrzcie jaki odważniak!
-Arr...
Z ostatnich sił zaatakowałem ich. Jednego ugryzłem w szyje. Drugiego zabiła Shiru, a trzeciego Lene. Powiedziałem leżąc:
-Czuję się jak potwór- Lene odpowiedziała:
-Czemu?
-Bo... oni wykonują tylko pracę.
-Ale chcieli Cię zabić
-Wi...iem ale ja.... za...biłem przedtem ich po...potomka.
-Jerome
-Dzię...dziękuję
-Za co?
-Że m...mnie uratowałyście
-Ale ty czemu chciałeś nas obronić?
-Taka rola "al...lfy" i partnera-Diana i Shiru zaczęły płakać
-Jerome nie umieraj!
-Nie umrę i nie mam zamiaru...-zemdlałem
-Jerome?!JEROME!!!!!!!!!
-...
<Shiru?>
-JEROME!
Strzelił mi w plecy. Ona zawyła i przybiegła Diana i Lene. Postanowiłem pomóc Lene podbiegła mówiąc:
-Jerome chodź, my ich załatwimy.
-Nie...
-Co?
-Wy uciekajcie...
Zawarczałem na nich, powiedzieli:
-Patrzcie jaki odważniak!
-Arr...
Z ostatnich sił zaatakowałem ich. Jednego ugryzłem w szyje. Drugiego zabiła Shiru, a trzeciego Lene. Powiedziałem leżąc:
-Czuję się jak potwór- Lene odpowiedziała:
-Czemu?
-Bo... oni wykonują tylko pracę.
-Ale chcieli Cię zabić
-Wi...iem ale ja.... za...biłem przedtem ich po...potomka.
-Jerome
-Dzię...dziękuję
-Za co?
-Że m...mnie uratowałyście
-Ale ty czemu chciałeś nas obronić?
-Taka rola "al...lfy" i partnera-Diana i Shiru zaczęły płakać
-Jerome nie umieraj!
-Nie umrę i nie mam zamiaru...-zemdlałem
-Jerome?!JEROME!!!!!!!!!
-...
<Shiru?>
niedziela, 27 kwietnia 2014
Od Diany C.D. Opowiadania Jerome'go
-Dość głębokie rany od strzelby hmm...- powiedziałam
-Możesz mu pomóc? - zapytała Lene
-Tak , wyjdzie z tego cało- oznajmiłam - dwa tygodnie i będzie zdrów.
-To dobrze- powiedziała
-Tak – odpowiedziałam
-Niepokoisz się czymś? - zapytała
-Nie ostatni raz widzieliśmy tych myśliwych – rzekłam
…
< Lene?>
-Możesz mu pomóc? - zapytała Lene
-Tak , wyjdzie z tego cało- oznajmiłam - dwa tygodnie i będzie zdrów.
-To dobrze- powiedziała
-Tak – odpowiedziałam
-Niepokoisz się czymś? - zapytała
-Nie ostatni raz widzieliśmy tych myśliwych – rzekłam
…
< Lene?>
piątek, 25 kwietnia 2014
Od Lene- wojna
Jak zwykle rano wstałam, i poszłam na patrol. Wiał rześki wiatr. Nikogo wokół nie było. Jest bezpiecznie! Wracam!- pomyślałam. Przechodziłam tuż obok Forester'u gdy nagle zauważyłam coś. Coś ruszało się w krzakach. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam coś rudego.
- LIS!!!- wrzasnęłam i ruszyłam w pogoń.
Był sprytny... Wykonywał wiele uników, ale w końcu go dopadłam. Przebiłam mu zębami klatkę piersiową.
- Więcej tu nie przychodźcie!
Ostatnimi resztkami sił, razem z krwią wykrztusił z siebie cienki głosik:
- Zobaczysz, jeszcze tu przyjdą i mnie pomszczą...
- Ta! Jasne! Dla takiego byle lisa nikt nie przyjdzie! Gdybyś był dzieckiem alf, to może...
- Ale ja jestem dzieckiem alfy!- upadł.
W tej chwili zrozumiałam że rozpętałam bitwę. Pobiegłam czym prędzej do watahy. Zobaczyłam Jerome'go:
- Zwołaj wszystkich!
- Co się stało?
- Będzie wojna!
<Jerome?>
- LIS!!!- wrzasnęłam i ruszyłam w pogoń.
Był sprytny... Wykonywał wiele uników, ale w końcu go dopadłam. Przebiłam mu zębami klatkę piersiową.
- Więcej tu nie przychodźcie!
Ostatnimi resztkami sił, razem z krwią wykrztusił z siebie cienki głosik:
- Zobaczysz, jeszcze tu przyjdą i mnie pomszczą...
- Ta! Jasne! Dla takiego byle lisa nikt nie przyjdzie! Gdybyś był dzieckiem alf, to może...
- Ale ja jestem dzieckiem alfy!- upadł.
W tej chwili zrozumiałam że rozpętałam bitwę. Pobiegłam czym prędzej do watahy. Zobaczyłam Jerome'go:
- Zwołaj wszystkich!
- Co się stało?
- Będzie wojna!
<Jerome?>
czwartek, 24 kwietnia 2014
Od Lene C.D. opowiadania Jerome'go
Przeraziłam się. Zobaczyłam go całego we krwi.
- Jerome!
Nie panikuj- myślałam.- Już wiem zabiorę go do Diany!.
- Proszę pomóż nam! Wiesz co mu jest?- zapytałam wilczycę.
- ...
<Diana?>
- Jerome!
Nie panikuj- myślałam.- Już wiem zabiorę go do Diany!.
- Proszę pomóż nam! Wiesz co mu jest?- zapytałam wilczycę.
- ...
<Diana?>
Od Lene C.D. opowiadania Jerome'go
- Lucky! Wiedziałam że wrócisz!- podbiegłam do niej i razem ganiałyśmy się.
Podbiegłyśmy do Jerome'go. Lucky zarżała przyjaźnie.
- Może pobiegasz z nami???
- Pewnie!
Długo razem biegaliśmy. Gdy zmęczyliśmy się poszliśmy do Conwarii i tam odpoczywaliśmy. Wkrótce zapadł wieczór. Ja razem z Jerome'm wróciliśmy do watahy a Lucky pobiegła gdzieś. Może do swojej nowej rodziny?
Podbiegłyśmy do Jerome'go. Lucky zarżała przyjaźnie.
- Może pobiegasz z nami???
- Pewnie!
Długo razem biegaliśmy. Gdy zmęczyliśmy się poszliśmy do Conwarii i tam odpoczywaliśmy. Wkrótce zapadł wieczór. Ja razem z Jerome'm wróciliśmy do watahy a Lucky pobiegła gdzieś. Może do swojej nowej rodziny?
Od Jerome'go
Zauważyłem,że Diana się nie odzywa.Pod szedłem do niej i po chwili odezwałem się:
- Ładny mamy dzień prawda?
- Tak
- Czemu z nikim nie rozmawiasz?
- Bo każdy jest tu zaprzyjaźniony lub zajęty
- Z Lene i ze mną możesz zawsze porozmawiać
- Słyszałeś?
- Co?
- Strzał-naglę usłyszałem
- Powiedź wszystkim aby się ukryli!
- A ty ja ich zajmę
Biegłem w tamtą stronę.Jak go zobaczyłem zawarczałem:
- Ładny mamy dzień prawda?
- Tak
- Czemu z nikim nie rozmawiasz?
- Bo każdy jest tu zaprzyjaźniony lub zajęty
- Z Lene i ze mną możesz zawsze porozmawiać
- Słyszałeś?
- Co?
- Strzał-naglę usłyszałem
- Powiedź wszystkim aby się ukryli!
- A ty ja ich zajmę
Biegłem w tamtą stronę.Jak go zobaczyłem zawarczałem:
On we mnie wycelował i ruszał bronią aby mnie przestraszyć.Z doświadczenia znałem ich sztuczki ale tego się nie spowiadałem,z drugiej strony przyszło trzech!Nie wiedziałem co mam robić.Nie okazałem strachu:
Po wilczemu krzyknąłem:
-ZOSTAWCIE MOJĄ WATAHĘ!
Odsunęli się a ja to wykorzystałem i uciekłem, dostałem w lewy bark.pomyślałem "gdyby Lene coś się stało nie darował bym sobie!". Stanąłem, nagle jeden z myśliwych zatrzymał ich i wystawił rękę:
Powąchałem, ale po chwili się odsunąłem. Nagle inny wyciągnął broń i strzelił mi w klatkę piersiową i nogę. Przewróciłem się.Wstałem, zaatakowałem ich ale byłem po tym strasznie ranny. Ostatnimi siłami wróciłem do watahy i upadłem przed Lene.
(Lene?)
Od Jerome'go C.D. opowiadania Lene
- Pięknie tu- powiedziała
- Wiem dlatego przyprowadziłem Cię tu.- przytuliłem ją.- Pokaże Ci jeszcze coś.
- Co? "Widzę że to nocne zwiedzanie miasta"- uśmiechnęła się
- Zobaczysz.
- Dobrze.
Szliśmy dosyć długo, ale nareszcie dotarliśmy. Naszym oczom ukazał się wielki wodospad.
Lene była zachwycona. Powiedziała:
-Ale wodospad!
-Wiem, ale tylko wygląda tak pięknie o zachodzie słońca.
- Pokaże Ci coś jeszcze.
- Dobrze
Poszliśmy, zagwizdałem i w tej chwili przybiegła Lucky:
(Lene?)
- Wiem dlatego przyprowadziłem Cię tu.- przytuliłem ją.- Pokaże Ci jeszcze coś.
- Co? "Widzę że to nocne zwiedzanie miasta"- uśmiechnęła się
- Zobaczysz.
- Dobrze.
Szliśmy dosyć długo, ale nareszcie dotarliśmy. Naszym oczom ukazał się wielki wodospad.
-Ale wodospad!
-Wiem, ale tylko wygląda tak pięknie o zachodzie słońca.
- Pokaże Ci coś jeszcze.
- Dobrze
Poszliśmy, zagwizdałem i w tej chwili przybiegła Lucky:
Od Jerome'go C.D. opowiadania Shiru
- Możemy go spotkać w Cavarlet
-To szmat drogi!- powiedziała Shiru.
.-To pójdziemy wszyscy.
- Wszyscy?
- Ja,ty i Lene
- Ok.
- Mówiłem Ci,że jesteśmy razem!
- Gratuluje! Chodźmy po nią
Poszliśmy, powiedziałem:
- Lene idziesz z nami?
- Gdzie?
- Do "Watahy Czarnej Rzeki"
- Ok, to chodzimy!
Biegliśmy bardzo długo, ale dotarliśmy, kazałem im zostać. Zobaczyłem Weeda:

Krzyknąłem:
-WEED!!!!!!
-Jerome?!?
-Tak!
Zaczęliśmy się przytulać, w końcu jesteśmy braćmi powiedziałem:
- Oto Lene i Shiru
- Witajcie
- My Was zostawimy, a wy sobie pogadajcie.- powiedziałem do Shiru i Weeda.
- Jerome?
- Tak?
-Lepiej wyjdźcie z tond.
-Czemu?
-Bo tu jest taki Kazan który ma się za alfę.
- Dobra
Wy szliśmy z watahy, ale zobaczyliśmy piękną plaże i tam weszliśmy.
(Shiru?)
-To szmat drogi!- powiedziała Shiru.
.-To pójdziemy wszyscy.
- Wszyscy?
- Ja,ty i Lene
- Ok.
- Mówiłem Ci,że jesteśmy razem!
- Gratuluje! Chodźmy po nią
Poszliśmy, powiedziałem:
- Lene idziesz z nami?
- Gdzie?
- Do "Watahy Czarnej Rzeki"
- Ok, to chodzimy!
Biegliśmy bardzo długo, ale dotarliśmy, kazałem im zostać. Zobaczyłem Weeda:
Krzyknąłem:
-WEED!!!!!!
-Jerome?!?
-Tak!
Zaczęliśmy się przytulać, w końcu jesteśmy braćmi powiedziałem:
- Oto Lene i Shiru
- Witajcie
- My Was zostawimy, a wy sobie pogadajcie.- powiedziałem do Shiru i Weeda.
- Jerome?
- Tak?
-Lepiej wyjdźcie z tond.
-Czemu?
-Bo tu jest taki Kazan który ma się za alfę.
- Dobra
Wy szliśmy z watahy, ale zobaczyliśmy piękną plaże i tam weszliśmy.
(Shiru?)
wtorek, 22 kwietnia 2014
Od Lene
Byłam sama na plaży, obserwowałam zachód słońca. Było pięknie. Fale uderzały o brzeg, wydając przy tym kojący odgłos. Nagle usłyszałam coś za sobą. Odwróciłam się, zobaczyłam Jerome'go. Niósł w pysku różę.
- Proszę, to dla Ciebie...
- Dziękuję.- dałam mu buziaka .
- Wiesz...
- Tak?
- Znam pewne piękne miejsce. Może zechciałabyś tam ze mną pójść.
- Pewnie! Gdzie to??- pytałam z zaciekawieniem.
- Zobaczysz. Idź za mną i o nic nie pytaj!- był taki tajemniczy, lubię to^^
Dotarliśmy do pewnej jaskini. Na środku znajdowało się małe "jacuzzi", a przez otwór w suficie wpadało światło księżyca i oświetlało oczko wodne.
- Pięknie tu...- powiedziałam.
<Jerome
- Proszę, to dla Ciebie...
- Dziękuję.- dałam mu buziaka .
- Wiesz...
- Tak?
- Znam pewne piękne miejsce. Może zechciałabyś tam ze mną pójść.
- Pewnie! Gdzie to??- pytałam z zaciekawieniem.
- Zobaczysz. Idź za mną i o nic nie pytaj!- był taki tajemniczy, lubię to^^
Dotarliśmy do pewnej jaskini. Na środku znajdowało się małe "jacuzzi", a przez otwór w suficie wpadało światło księżyca i oświetlało oczko wodne.
- Pięknie tu...- powiedziałam.
<Jerome
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Od Jerome'go, C.D. opowiadania Lene
Byłem taki szczęśliwy, jak żaden basior na świecie!!! Mocno ją tuliłem. Nagle zobaczyłem moją starą alfę:
Odezwałem się:
-Kicze...
-Jerome...
-Czego tu szukasz?!
-Ciebie!- Lene zdziwiła się.
-Nie!!! NIE WRÓCĘ DO TWOJEJ WATAHY, TU JESTEM SZCZĘŚLIWY!!!!!!!!!!!
-Na pewno?
-TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Szkoda... - zawarczałem na nią i odeszła.
Lene spytała:
- Kto to był?
- Nikt ważny...
- Przecież widzę, że to nie byle jaka wadera!
-Moja była alfa.
Przewróciłem ją:
Powiedziałem:
-Lene tylko Cię pragnę odkąd tu dołączyłem!!!
-Kicze...
-Jerome...
-Czego tu szukasz?!
-Ciebie!- Lene zdziwiła się.
-Nie!!! NIE WRÓCĘ DO TWOJEJ WATAHY, TU JESTEM SZCZĘŚLIWY!!!!!!!!!!!
-Na pewno?
-TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Szkoda... - zawarczałem na nią i odeszła.
Lene spytała:
- Kto to był?
- Nikt ważny...
- Przecież widzę, że to nie byle jaka wadera!
-Moja była alfa.
Przewróciłem ją:
-Lene tylko Cię pragnę odkąd tu dołączyłem!!!
wtorek, 15 kwietnia 2014
Od Lene C.D. opowiadanie Jerome'go
Było tak pięknie! I ten rysunek... cudo! Czułam się jak najszczęśliwsza wadera na świecie! Myślałam że już lepiej być nie może... a ty nagle:
- Lene, chcesz być ze mną?- poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Pewnie że tak!- wtuliłam się w jego futro.
(Jerome?)
- Lene, chcesz być ze mną?- poczułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Pewnie że tak!- wtuliłam się w jego futro.
(Jerome?)
Od Shiru C.D. opowiadania Jerome'go
- Weedem? Jakim Weedem? - przymrużyłam oczy i skuliłam lewe ucho.
- No, moim bratem. - odpowiedział Jerome.
- Ale... gdzie go spotkać? Przecież nie należy do tej watahy. - zdziwiłam się.
(Jerome?)
- No, moim bratem. - odpowiedział Jerome.
- Ale... gdzie go spotkać? Przecież nie należy do tej watahy. - zdziwiłam się.
(Jerome?)
Uwaga!
Drogie wilki!
Wróciłam po paru dniach przerwy. Mam nadzieję że Verrena dobrze się spisała :)
/ Lene
Wróciłam po paru dniach przerwy. Mam nadzieję że Verrena dobrze się spisała :)
/ Lene
piątek, 11 kwietnia 2014
Uwaga!
Do końca tygodnia mnie nie będzie, więc zastąpi mnie Verrena (moja koleżanka). Opowiadania nadal wysyłajcie do Black wolf.
UWAGA!!!
Verrena nie będzie dokańczała opowiadań za Lene!
UWAGA!!!
Verrena nie będzie dokańczała opowiadań za Lene!
środa, 9 kwietnia 2014
Od Lene C.D. opowiadania Shiru
Gdy zobaczyłam człowieka przeraziłam się. Wyciągnął strzelbę... Celował do Lucky. Nie mogłam pozwolić żeby coś jej się stało! Natychmiast rzuciłam się na niego.
Ugryzłam go w ramie. Rana zaczęła krwawić. Shiru rzuciła się na pomoc. Wyrwała mu strzelbę z ręki. Człowiek jednak był sprytniejszy. Wyciągnął nóż i uderzył mnie nim. Upadłam, Shiru też... Jednak tak łatwo się nie dam! Znowu przystąpiłam do ataku. Wyrwałam nóż, był bezbronny... W jego oczach widziałam strach. Zadałam ostateczny cios... Człowiek upadł. Lucky uciekła. Co prawda nie podziękowała mi, ale w jej oczach widziałam wdzięczność. Zawyłam na pożegnanie. Może kiedyś wróci...?
Od Jerome'go C.D. opowiadania Shiru
- Każdy, jesteś piękna
- Dziękuje
- Zobaczysz znajdziesz partnera.Bo jesteś idealna dla każdego basiora
- Jerome...
- Zapoznać Cię z moim bratem Weedem?
(Shiru?)
- Dziękuje
- Zobaczysz znajdziesz partnera.Bo jesteś idealna dla każdego basiora
- Jerome...
- Zapoznać Cię z moim bratem Weedem?
(Shiru?)
Od Shiru
Pewnego dnia, gdy odpoczywaliśmy sobie wszyscy w Convarii, przyszła do
nas wiadomość od pewnego Stada Złotego Oka. W wiadomości napisali, że
chcą rozpocząć z nami wojnę. Lene odpisała im: "Czemu?"
A oni:
"Ponieważ jesteście na naszych terenach! Spotkajmy się w Forester'rze.
Stado Złotego Oka"
Przejęło nas to nie na żarty. Z tego, co Lene dowiedziała się o tym stadzie, baliśmy się, że przegramy już od razu. Nasza wataha liczyła tylko 3 wilki. Ich zaś było 10: Para alfa i wojownicy. Mamy jednak swój honor. Tak więc, poszliśmy do Forester'ru. Nagle nadeszło stado... niedźwiedzi!!!:
Stado...
itd.
...oraz para Alfa
Wydawali się całkiem mili... ale tak nie było.
- Wojna!!! - krzyknął Dziki Ryk (samiec Alfa) i głośno zaryczał:
Zaczęła się wojna - wilki vs. niedźwiedzie. Ja i Jerome walczyliśmy ze
stadem, a Lene ze Malgerią (samicą Alfa). Gdy skończyłam z jednym
niedźwiedziem, pojawiał się drugi. Nagle spojrzałam na Lene. Właśnie
zabiła Malgerię, ale na nią czaił się Dziki Ryk. Już miał skoczyć, ale
ja powaliłam go na ziemię. Samiec bardzo się wkurzył. Skoczył na mnie i
ugryzł mnie w kark. Już chwycił mnie za łeb i zaczął mną machać w
powietrzu, gdy odbiłam się od jego pyska i spadłam "na cztery łapy".
Jednakże niedźwiedź przybił mnie do ziemi i podniósł łapę by mnie
zgładzić. W ostatniej chwili chwyciłam go za szyję i zdarłam skórę z
jego pyska. Zaryczał. Padając na ziemię, drasnął mnie swoimi trującymi
pazurami. Padłam nieprzytomna. Lene i Jerome już skończyli i szybko
pobiegli do mnie. Zanieśli mnie do jaskini i dali lekarstwo. Gdy się
obudziłam, zobaczyłam nad sobą Lene.
- Uratowałaś mnie. - powiedziała. - Jesteś bardzo odważna i gotowa do poświęceń. Oficjalnie zostajesz Samicą Gamma. - uśmiechnęła się.
- N-N-Naprawdę...? - byłam w połowie nieprzytomna. - D-dziękuję...
- Śpij, Shiru. Musisz odpocząć. - spojrzała na mnie z wdzięcznym wzrokiem. Ja zasnęłam.
A oni:
"Ponieważ jesteście na naszych terenach! Spotkajmy się w Forester'rze.
Stado Złotego Oka"
Przejęło nas to nie na żarty. Z tego, co Lene dowiedziała się o tym stadzie, baliśmy się, że przegramy już od razu. Nasza wataha liczyła tylko 3 wilki. Ich zaś było 10: Para alfa i wojownicy. Mamy jednak swój honor. Tak więc, poszliśmy do Forester'ru. Nagle nadeszło stado... niedźwiedzi!!!:
Stado...
...oraz para Alfa
- Wojna!!! - krzyknął Dziki Ryk (samiec Alfa) i głośno zaryczał:

- Uratowałaś mnie. - powiedziała. - Jesteś bardzo odważna i gotowa do poświęceń. Oficjalnie zostajesz Samicą Gamma. - uśmiechnęła się.
- N-N-Naprawdę...? - byłam w połowie nieprzytomna. - D-dziękuję...
- Śpij, Shiru. Musisz odpocząć. - spojrzała na mnie z wdzięcznym wzrokiem. Ja zasnęłam.
Od Jerome'go C.D. opowiadania Lene
Po chwili znowu się odezwałem:
- Wiem gdzie możemy pójść. Chodź za mną.
- Dobrze.
Szliśmy przez długi czas.W końcu dotarliśmy, to miejsce wyglądało tak:
- Wiem gdzie możemy pójść. Chodź za mną.
- Dobrze.
Szliśmy przez długi czas.W końcu dotarliśmy, to miejsce wyglądało tak:
W oczach Lene widziałem zachwyt.Odezwałem się:
- Lene chodź pokarze Ci coś. Narysowałem to dla Ciebie-uśmiechała się kiedy to
zobaczyła:
Powiedziałem:
- Lene?
- Tak?
- Chcesz być ze mną??
(Lene?)
Od Shiru C.D. opowiadania Lene
- Wow! Jest piękna! I jakie ma ładne imię! Mogę z wami pobiegać? - zapytałam.
- Pewnie! - Odpowiedziała Lene.
Zaczęłyśmy się bawić. Robiłyśmy fikołki razem z Lene, a Lucky galopowała i skakała również. Było wspaniale! Nagle z pobliskiego lasu wyszedł myśliwy... :
Ja i Lene wystraszyłyśmy się nie na żarty. Człowiek zauważył nas i wycelował broń...
<Lene?>
- Pewnie! - Odpowiedziała Lene.
Zaczęłyśmy się bawić. Robiłyśmy fikołki razem z Lene, a Lucky galopowała i skakała również. Było wspaniale! Nagle z pobliskiego lasu wyszedł myśliwy... :
<Lene?>
Od Shiru C.D. opowiadania Jerome'go
- O nie... - powiedziałam do siebie. - ...Co za durny wilk!!! Jerome... biedaczek... ach! Już wiem!
Szybko pobiegłam do niedalekiej rzeczki. Zebrałam kilka kwiatów, a następnie nalałam wody na liść i z jednych kwiatów posypałam trochę pyłku, a z innych - płatki. Szybko zaniosłam miksturę Jerome'emu. Nalałam mu trochę wywaru do pyska. W końcu otworzył oczy i wstał.
- Au... - był cały obolały. W końcu jednak odzyskał siły i poszliśmy na spacer po lesie.
- No... jak Ci się układa z Lene? - zapytałam.
- Dobrze. A... Czemu ty nie masz partnera? Nie chcesz mieć? - zdziwił się.
- No... chciałabym, ale... kto by mnie chciał...? - zasmuciłam się trochę.
<Jerome?>
Szybko pobiegłam do niedalekiej rzeczki. Zebrałam kilka kwiatów, a następnie nalałam wody na liść i z jednych kwiatów posypałam trochę pyłku, a z innych - płatki. Szybko zaniosłam miksturę Jerome'emu. Nalałam mu trochę wywaru do pyska. W końcu otworzył oczy i wstał.
- Au... - był cały obolały. W końcu jednak odzyskał siły i poszliśmy na spacer po lesie.
- No... jak Ci się układa z Lene? - zapytałam.
- Dobrze. A... Czemu ty nie masz partnera? Nie chcesz mieć? - zdziwił się.
- No... chciałabym, ale... kto by mnie chciał...? - zasmuciłam się trochę.
<Jerome?>
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Czat!
Drogie wilki!
Jak już pewnie zauważyliście dodałam czat. Oto zasady czatu:
1. Jako swój login podajemy imię swojego wilka,
2. Nie używamy wulgaryzmów,
3. Nie obrażamy innych wilków,
/Lene
Jak już pewnie zauważyliście dodałam czat. Oto zasady czatu:
1. Jako swój login podajemy imię swojego wilka,
2. Nie używamy wulgaryzmów,
3. Nie obrażamy innych wilków,
/Lene
Od Lene
Byłam mała i rozbrykana. Jak zwykle wstałam i poszłam gdzieś z Johnem. Tym razem zabrał mnie do koni, gdzie zobaczyłam małego źrebaczka:
- To jest Lucky. Masz jej pilnować! Nic nie może jej się stać! Rozumiesz?- kiwnęłam porozumiewawczo głową.- Muszę iść na polowanie, zostań z nią! Za godzinkę wrócę!
Zostałam z nią, tak jak obiecałam. Ona za bardzo nie przejmowałam się moją obecnością... Biegała po polu w tą i z powrotem. Obserwowałam ją. Śmieszna była, ale inna, coś ją odróżniała od reszty. Była szalona, nie tak jak wszystkie inne konie... Podbiegłam do niej i bawiłam się z nią. Nagle John przyszedł i zobaczył jak się z nią bawię. Przestraszył się... Myślał że ją atakuję...
- Wilk! Uciekaj!- obudziłam się.
To był straszny sen!- nie lubię wspominać swojego dzieciństwa.
Wyszłam z jaskini i poszłam do "Oazy spokoju"- tam mogłam się odprężyć i zapomnieć o tym wszystkim. Usiadłam w trawie i wpatrywałam się w dal. Nagle ujrzałam coś białego w trawie... To coś zbliżało się do mnie... Zobaczyłam konia!

- Lucky?!?- krzyknęłam.- Lucky! To ty!!!
Podbiegłam do niej. Zarżała na powitanie. Zaczęłyśmy się bawić, galopowałyśmy na polu... Poczułam się jak szczeniak. Nagle Shiru wyskoczyła zza krzaków:
- Co to za koń?- zapytała.
- Lucky! Moja przyjaciółka!
-...
Od Jerome'go do Shiru
Kiedy szedłem napotkałem Shiru i powiedziałem:
-Shiru. -Tak Jerome? -Czemu nie możesz znaleźć sobie partnera? -Nie wiem-nagle znikąd pojawił się wilk Zaczął warczeć, rzuciłem się by ochronić koleżankę, o tak: ![]() -Jerome!!!!!-wstałem -Co się stało? -Nic-dopowiedziała: -Masz podstawę godną alfy-zemdlałem (Shiru?) |
|
Od Lene C.D. opowiadania Jerome'go
Pocałował mnie- tego się nie spodziewałam. Poczułam jak na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Nagle zapadła niezręczna cisza...
- Może gdzieś pójdziemy...?- zaproponował
-...
<Jerome? Zaszczycisz mnie postem :)>
- Może gdzieś pójdziemy...?- zaproponował
-...
<Jerome? Zaszczycisz mnie postem :)>
poniedziałek, 31 marca 2014
Od Jerome C.D. opowiadania Lene
- Nic się nie stało Lene, ja Cię rozumiem
-Naprawdę przepraszam...
-Ci...Nic nie mów-nagle ją pocałowałem
(Lene?)
-Naprawdę przepraszam...
-Ci...Nic nie mów-nagle ją pocałowałem
(Lene?)
Od Lene C.D. opowiadania Jerome'go
Gdy ochłonęłam postanowiłam przejść się i to przemyśleć. Wiał ciepły wiatr, a ptaki śpiewały. Było już widać pierwsze oznaki wiosny. Nagle usłyszałam dziwny ryk. "Ghhh... Znowu te niedźwiedzie! Trzeba się nimi zająć"- pomyślałam. Biegłam w stronę tego dźwięku. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam nie tylko niedźwiedzia, lecz również Jerome! Rzuciłam się aby mu pomóc.
- Zostaw nas w spokoju!- wrzasnął.
- Nigdy!- w końcu jestem alfą, muszę dbać o stado!
Niedźwiedź niepostrzeżenie odepchnął Jerome na drzewo, które nie wytrzymało siły uderzenia i przewróciło się. Leciało prosto na mnie. Byłam przerażona, nie mogłam nawet zrobić kroku. Na szczęście w ostatniej chwili Jerome odepchnął mnie i drzewo przygniotło niedźwiedzia.
- Dziękuję że mnie uratowałeś!
- To nic wielkiego- powiedział nieśmiało.
- Przepraszam że tak się wtedy zachowałam...
- ...
<Jerome?>
- Zostaw nas w spokoju!- wrzasnął.
- Nigdy!- w końcu jestem alfą, muszę dbać o stado!
Niedźwiedź niepostrzeżenie odepchnął Jerome na drzewo, które nie wytrzymało siły uderzenia i przewróciło się. Leciało prosto na mnie. Byłam przerażona, nie mogłam nawet zrobić kroku. Na szczęście w ostatniej chwili Jerome odepchnął mnie i drzewo przygniotło niedźwiedzia.
- Dziękuję że mnie uratowałeś!
- To nic wielkiego- powiedział nieśmiało.
- Przepraszam że tak się wtedy zachowałam...
- ...
<Jerome?>
niedziela, 30 marca 2014
Od Jerome'go C.D. opowiadania Lene
Wstałem smutny i szedłem na przód. Podbiegła do mnie Shiru
-Dała Ci kosza? -Tak. -Idź jeszcze raz. -Ale to szmat drogi. -No i co z tego? -Masz rację, wyruszę teraz! -To biegnij i nie zatrzymuj się!!!!! Biegłem, biegłem i zobaczyłem wielkiego niedźwiedzia: -Zaczynamy ten balet! Skoczyłem na jego pysk, niedźwiedź zaczął bić mnie łapami "a ja na to jak na lato" i wtedy zobaczyłem Lene. Niedźwiedź uderzył mnie tak łapami, że rozwaliłem drzewo. Wstałem i znowu zaatakowałem go. On wbił mi pazury w plecy a ja się trzymałem jego szyi. Ryczał więc go puściłem. -Zostaw nas w spokoju!!!! -Nigdy!!!!! Wyrwał drzewo i chciał uderzyć Lene, ale ja je złapałem i trzymałem. Puściłem drzewo, a on przewrócił się. Złapałem go za szyję i nim rzuciłem, on zginął.
<Lene?>
|
|
Od Lene C.D opowiadania Jerome'go
- Bo Cię kocham- szepnął.
- Co?
- To co słyszałaś. Kocham cię!
- Ale ja... Bo widzisz, Jerome...
- Tak?
Na chwile ucichliśmy i wpatrywaliśmy się sobie w oczy. "Nie mogę, muszę to przemyśleć"- pomyślałam. Uciekłam do swojej jaskini.
<Jerome?>
- Co?
- To co słyszałaś. Kocham cię!
- Ale ja... Bo widzisz, Jerome...
- Tak?
Na chwile ucichliśmy i wpatrywaliśmy się sobie w oczy. "Nie mogę, muszę to przemyśleć"- pomyślałam. Uciekłam do swojej jaskini.
<Jerome?>
Od Shiru C.D. opowiadania Jerome
Widziałam jak na nią patrzy. Na 100% był w niej zakochany i to baardzoo...
Lene ma szczęście. Też bym chciała mieć takiego wilka, który by mnie kochał... Wracając do rzeczy - Czemu oni jeszcze nie są parą? Zadaję sobie to pytanie. Tak pięknie razem wyglądają...! Tylko czy Lene kocha Jerome'go? Myślałam i myślałam, aż w końcu wymyśliłam. Wychodząc z wody wpadł mi ten pomysł i przez to, poślizgnęłam się i znowu wpadłam do wody. Za drugim razem próby wyjścia z wody byłam ostrożniejsza.
- Jerome!!! - podbiegłam do niego. - Muszę się Ciebie o coś zapytać...
- Ok. Zaraz wracam - zwrócił się do Lene.
- Jerome, czemu jeszcze nie jesteście parą? Wiem, że nie powinnam się wtrącać w nieswoje sprawy, ale naprawdę nie mogę się powstrzymać!
- No bo nie wiem, czy odwzajemnia moje uczucia... ale naprawdę bardzo ją kocham! - odpowiedział.
- Widzę, widzę... Piękna byłaby z was para - uśmiechnęłam się. - Mogę Ci pomóc, daj jej ten kwiat.
- Tak? - wilczyca stała na dużej skale.
- Mam dla Ciebie prezent. - patrzył chwilę na nią i dał jej kwiat.
- Och, dziękuję! - uśmiechnęła się.
Jerome patrzył na kwiat z nadzieją.
Nagle kwiat rozpromienił się światłem prawie tak jasnym, jak słońce!
<Jerome? Masz pierścionek :) )
Lene ma szczęście. Też bym chciała mieć takiego wilka, który by mnie kochał... Wracając do rzeczy - Czemu oni jeszcze nie są parą? Zadaję sobie to pytanie. Tak pięknie razem wyglądają...! Tylko czy Lene kocha Jerome'go? Myślałam i myślałam, aż w końcu wymyśliłam. Wychodząc z wody wpadł mi ten pomysł i przez to, poślizgnęłam się i znowu wpadłam do wody. Za drugim razem próby wyjścia z wody byłam ostrożniejsza.
- Jerome!!! - podbiegłam do niego. - Muszę się Ciebie o coś zapytać...
- Ok. Zaraz wracam - zwrócił się do Lene.
- Jerome, czemu jeszcze nie jesteście parą? Wiem, że nie powinnam się wtrącać w nieswoje sprawy, ale naprawdę nie mogę się powstrzymać!
- No bo nie wiem, czy odwzajemnia moje uczucia... ale naprawdę bardzo ją kocham! - odpowiedział.
- Widzę, widzę... Piękna byłaby z was para - uśmiechnęłam się. - Mogę Ci pomóc, daj jej ten kwiat.
Jak jej go dasz, a on będzie świecił, to znaczy że Cię kocha. Im mocniej świeci tym kocha Cię bardziej, im słabiej - tym mniej.
- Ale piękny... Dziękuję, Shiru! - uśmiechnął się i poszedł do Lene. Ja zaś usiadłam i patrzyłam. - Lene... - zaczął.
- Ale piękny... Dziękuję, Shiru! - uśmiechnął się i poszedł do Lene. Ja zaś usiadłam i patrzyłam. - Lene... - zaczął.
Od Shiru C.D. opowiadania Lene
- Nie, niee, tylko że nie będzie aż tak... no wiesz... pięknie - zaśmiałam się.
Tak sobie gadałyśmy, a Jerome był cicho. Nawet jednego słowa nie powiedział. Zerknęłam na niego. On zaś miał zamknięte oczy.
- Emm... Jerome? Coś się stało? Co robisz? - spytałam. Lene też to zauważyła. - ... <Jerome? Lene? |
||
Od Jerome- Prawie zgnąłem.
Gdy przechadzałem się po Conwarii razem z Lene coś usłyszałem, jakieś dziwne odgłosy:
-Jerome co jest?
-Słyszysz?
-Co?
W tej chwili wyskoczył przed nas jakiś wilki! Warczał na nas, a ja na niego. Już miałem zaatakować gdy on rzucił się na Lene. Nie mogłem pozwolić aby coś jej się stało, wbiłem mu się w szyję i rzuciłem nim o ziemię. Lecz on wstał i biegł na mnie, skoczyłem nad nim, złapałem go za ogon i ciągnąłem, on odwrócił się i złapał mnie za łapę. Na szczęście Lene wstała i wbiła w niego zęby. Wilk zaczął piszczeć, wykorzystałem to i złapałem go za łapę, ale nie udało mi się, złapał mnie z szyję i ściskał! Padłem... Lene pod biegła do mnie i powiedziała:
-PO CO TO ZROBIŁEŚ?!
- Bo Cię kocham- odpowiedziałem cicho
(Lene?)
-Jerome co jest?
-Słyszysz?
-Co?
W tej chwili wyskoczył przed nas jakiś wilki! Warczał na nas, a ja na niego. Już miałem zaatakować gdy on rzucił się na Lene. Nie mogłem pozwolić aby coś jej się stało, wbiłem mu się w szyję i rzuciłem nim o ziemię. Lecz on wstał i biegł na mnie, skoczyłem nad nim, złapałem go za ogon i ciągnąłem, on odwrócił się i złapał mnie za łapę. Na szczęście Lene wstała i wbiła w niego zęby. Wilk zaczął piszczeć, wykorzystałem to i złapałem go za łapę, ale nie udało mi się, złapał mnie z szyję i ściskał! Padłem... Lene pod biegła do mnie i powiedziała:
-PO CO TO ZROBIŁEŚ?!
- Bo Cię kocham- odpowiedziałem cicho
(Lene?)
Od Jerone C.D. opowiadania Shiru
-Tu jest na prawdę pięknie...
-To prawda.
Razem z Lene zacząłem wyć.
Zastanawiałam się co zrobić... Pomyślałem że pobawimy się w berka, w końcu każdy ma w sobie coś z szczeniaka. Krzyknąłem:
-Goncie mnie!
Zaczęliśmy się gonić. Nagle Shiru potknęła się o coś i przeturlała się do wody. Lene wrzasnęła:
-Uwaga Jerome!
I wpadła we mnie
Shiru wynurzyła się z wody i zobaczyła nas.
- Widzę że tu jakieś "romanse"- odezwała się.
- Nie!- wrzasnąłem razem z Lene w tym samym czasie.
-Przepraszam- po chwili powiedziałem do Lene
-Nic się nie stało.
- Na pewno?
-Tak.
(Lene,Shiru?)
sobota, 29 marca 2014
Uwaga!
Przyjmujemy również wilki z gmaila. Formularze proszę wysyłać na:
wataha.przeznaczenia@gmail.com
/Lene
Od Lene C.D. opowiadania Dark Saphire
I ruszyliśmy w stronę Convarii. Był słoneczny, upalny dzień, nawet ptaki nie śpiewały (bo im się nie chciało). Droga wydawała się bardzo, bardzo długa. Gdy dotarliśmy na miejsce cień drzew Convarii otulił nas przyjemnym chłodem.
- Cudownie tu!- krzyknęła Shiru.
- A co myślałaś? Że będzie brzydko- uśmiechnęłam się.
- ...
(Jerome, Shiru?)
- Cudownie tu!- krzyknęła Shiru.
- A co myślałaś? Że będzie brzydko- uśmiechnęłam się.
- ...
(Jerome, Shiru?)
Od Dark Saphire
Szłam sobie przez watahę. Był to mój pierwszy dzień. Nie było zbyt dużo wilków. Spotkałam Lene i Jerome'ego.
- Cześć, Shiru! - odezwała się Lene.
- Cześć Lene, witaj Jerome. - odpowiedziałam.
- Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponował Jerome.
- Jasne! Proponuję pójść do Convarii, co wy na to? - uśmiechnęłam się. - Pobawimy się trochę, poodpoczywamy...
- Super! Chodźmy! - odpowiedzieli jednocześnie.
<Lene? Jerome?>
- Cześć, Shiru! - odezwała się Lene.
- Cześć Lene, witaj Jerome. - odpowiedziałam.
- Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponował Jerome.
- Jasne! Proponuję pójść do Convarii, co wy na to? - uśmiechnęłam się. - Pobawimy się trochę, poodpoczywamy...
- Super! Chodźmy! - odpowiedzieli jednocześnie.
<Lene? Jerome?>
Nowy członek!
Powitajmy Dark Saphire!!
Jest nas już o jednego wilka więcej! Czekamy na następne!
/Lene
piątek, 28 marca 2014
Od Lene
Byłam mała, sama, nieporadna z postrzeloną łapą... Było mi zimno, piszczałam z bólu, ale nikt mi nie pomógł... Czemu?- do tej pory się zastanawiam. Lecz po długim czasie podbiegło do mnie dziwne, dwunożne coś. Odruchowo skuliłam się i myślałam że sobie pójdzie, ale nie... To coś przykryło mnie kocem, wzięło na ręce i przemawiało do mnie ciepłym głosem:
- Chodź malutka, zaopiekuje się tobą. Będzie dobrze zobaczysz...- tak to pamiętam z dzieciństwa
A teraz muszę uciekać, jak najszybciej!- myślałam i słyszałam dobiegające za mną odgłosy "wilk, wilk, zabić!!!"
Po wielu godzinach gonitwy głosy ucichły. Padłam na ziemię i zasnęłam. Nie myślałam wtedy gdzie jestem, myślałam tylko o tym że chcę spać. Rano upolowałam coś i ruszyłam w drogę. Po wielu godzinach wędrówki ujrzałam coś co zaparło mi dech w piersiach. Góry, piękne wodospady i mnóstwo jedzenia. "Nazwę to miejsce Cavalia i zostanę tu na trochę"- pomyślałam że to mój dom i nie myliłam się.
- Chodź malutka, zaopiekuje się tobą. Będzie dobrze zobaczysz...- tak to pamiętam z dzieciństwa
A teraz muszę uciekać, jak najszybciej!- myślałam i słyszałam dobiegające za mną odgłosy "wilk, wilk, zabić!!!"
Po wielu godzinach gonitwy głosy ucichły. Padłam na ziemię i zasnęłam. Nie myślałam wtedy gdzie jestem, myślałam tylko o tym że chcę spać. Rano upolowałam coś i ruszyłam w drogę. Po wielu godzinach wędrówki ujrzałam coś co zaparło mi dech w piersiach. Góry, piękne wodospady i mnóstwo jedzenia. "Nazwę to miejsce Cavalia i zostanę tu na trochę"- pomyślałam że to mój dom i nie myliłam się.
Ogłaszamy nabór!!!
Długo mnie tu nie było (ponad rok)... :) Nauka itp. Ale powróciłam i ogłaszam nabór! Gracze z howrse wysyłają formularze pod login Black wolf, a z doggi alaxd21. Zapraszamy!!!!
/Lene
/Lene
Subskrybuj:
Posty (Atom)