Byłam sama na plaży, obserwowałam zachód słońca. Było pięknie. Fale uderzały o brzeg, wydając przy tym kojący odgłos. Nagle usłyszałam coś za sobą. Odwróciłam się, zobaczyłam Jerome'go. Niósł w pysku różę.
- Proszę, to dla Ciebie...
- Dziękuję.- dałam mu buziaka .
- Wiesz...
- Tak?
- Znam pewne piękne miejsce. Może zechciałabyś tam ze mną pójść.
- Pewnie! Gdzie to??- pytałam z zaciekawieniem.
- Zobaczysz. Idź za mną i o nic nie pytaj!- był taki tajemniczy, lubię to^^
Dotarliśmy do pewnej jaskini. Na środku znajdowało się małe "jacuzzi", a przez otwór w suficie wpadało światło księżyca i oświetlało oczko wodne.
- Pięknie tu...- powiedziałam.
<Jerome
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz