środa, 30 kwietnia 2014

Od Jerome'go C.D opowiadania Lene-wojna

-  Wojna?! Z kim?
- Z lisami!
-Już lecę.
Pobiegłem i krzyknąłem:
- Shiru pobiegnij po Dianę!!!!
- Co się stało?!?
- Będzie wojna!
Nagle zobaczyłem małego szczeniaka:
Spytałem:
- Mały gdzie twoja mama?
- Lisy ją zabrały i powiedziały, że zaraz po mnie przyjdą.
- Chodź ze mną i jak masz na imię?
- John, a pan?
- Jerome, bardzo mi miło
- Wzajemnie.
Wziąłem go w pysk i przyniosłem do watahy. Lene zapytała:
- Co to za szczenię?
- Ma na imię John i jego rodzinę zabiły lisy.
- Co teraz zrobimy?
- Powiem Dianie aby się nim zajęła a my pójdziemy na wojnę
Powiedziałem to Dianie, a ona się zgodziła. Pobiegłem jak najszybciej i się zatrzymałem, bo zobaczyłem alfę lisów
Powiedziałem:
- Lisy!
- Wilki!
- Czego tu szukacie?!
- Szukam mojego syna!- Lene wtuliła się we mnie.
- Nikt z Nas go nie zabił ani nie znalazł.
- To czemu ta wilczyca się tak do Ciebie wtula? 
- Bo jesteśmy razem
- Żałosne
- Coś Ci nie pasuje!?!
- Wilczysko udające alfę
Rzuciłem się na tego lisa, ale inne na mnie. Lene, Shiru walczyły z innymi. Były małe ale miały bardzo ostre pazury!Pobiegłem z nim na szczyt góry..Na końcu walki ugryzł mnie mocno w gardło, a ja go(w tedy był wieczór). Zawyłem głośno:
Leżałem i piszczałem myśląc,że ktoś po mnie przyjdzie.Nagle przypomniała mi się moja rodzina czyli ta wataha:
Pomyślałem "Jerome wstań!".Wstałem.Zobaczyłem człowieka on mnie też... wyciągnął nóż.
Nagle rzucił we mnie nim,wbił go w klatkę piersiową.Upadłem warcząc. Kopnął mnie w głowę i zemdlałem.Obudziłem się przywiązany.Zobaczyłem człowieka który trzymał ostrzy nóż. Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to ŚMIERĆ. Zacząłem się szarpać! Udało mi się odblokować pysk i złapałem go z rękę bez noża. Wbił mi go w bark. Potem udało mi odblokować nogi. Ale strasznie krwawiłem, potem przyszedł drugi. Puściłem go i biegłem na tamtego. I tu popełniłem błąd! Wbił mi nóż w plecy a tamten w brzuch. Padłem zaczęli mnie kopać.Zawyłem z bólu. Przybiegła Shiru nie wiem z skąd, ale ucieszyłem się i wstałem. Przybiegł trzeci człowiek a Shiru krzyknęła:
-JEROME!
Strzelił mi w plecy. Ona zawyła i przybiegła Diana i Lene. Postanowiłem pomóc Lene podbiegła mówiąc:
-Jerome chodź, my ich załatwimy.
-Nie...
-Co?
-Wy uciekajcie...
Zawarczałem na nich, powiedzieli:
-Patrzcie jaki odważniak!
-Arr...
Z ostatnich sił zaatakowałem ich. Jednego ugryzłem w szyje. Drugiego zabiła Shiru, a trzeciego Lene. Powiedziałem leżąc:
-Czuję się jak potwór- Lene odpowiedziała:
-Czemu?
-Bo... oni wykonują tylko pracę.
-Ale chcieli Cię zabić
-Wi...iem ale ja.... za...biłem przedtem ich po...potomka.
-Jerome
-Dzię...dziękuję
-Za co?
-Że m...mnie uratowałyście
-Ale ty czemu chciałeś nas obronić?
-Taka rola "al...lfy" i partnera-Diana i Shiru zaczęły płakać
-Jerome nie umieraj!
-Nie umrę i nie mam zamiaru...-zemdlałem
-Jerome?!JEROME!!!!!!!!!
-...
<Shiru?>




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz