poniedziałek, 26 maja 2014

Od Jerome'go

Któregoś razu poszedłem na spacer. Podbiegła do mnie Shiru i zapytała:
- Jerome mogę iść  tobą?
-Okey.
Przeszliśmy spory kawał i zobaczyliśmy myśliwych, a oni niestety Nas. Zawarczałem i powiedziałem:
-Sprowadź pomoc!
-Ale co z tobą Jerome!
-Poradzę sobie!
Zaatakowałem ich z siłą, na któregoś skoczyłem zrobił mi dużą... ranę przy prawym oku.Zeskoczyłem zabijając go, z bólu zapiszczałem, któryś powiedział:
 - Spójcie jaka zabawa!
- Haha!
Potem zaatakowałem tamtego, jeden strzelił mi w ramię, a drugi wbił nóż w klatkę piersiową. Pomyślałem:
"Shiru proszę przyjdźcie na czas!". Kopnął mnie w brzuch, padłem. Jak grom z jasnego nieba przybiegły Lene,Diana i Shiru. gdy spojrzałem na Lene jeden z nich wbił mi nuż w plecy,wyplułem krew. Lene zaatakowała jednego, Shiru drugiego...Wstałem ,postanowiłem pomóc! Rzuciłem się na tego z bronią, strzelił mi w klatkę piersiową, a ja ugryzłem go w gardło i zginął. Próbowałem wstać, ale miałem za mało energii. Lene powiedziała:
-Jerome zostań!
-Nie
-Nie ruszaj się!
-Ja...ja muszę obronić i...i...ich-po chwili zacząłem zapadać w śpiączkę i dopowiedziałem
-Lene kocha....am C....i....ę!!!!
(Lene,Diana,Shiru?)

środa, 21 maja 2014

Od Diany

Siedziałam przy urwisku. Nagle zaatakował mnie czarny wilk. Nie wiem kim on był.
Rozejrzałam się dookoła, reszta watahy też z jakimiś wilkami. Nagle wilk mnie zepchnął.
Zaczęłam spadać. Nagle obudziłam się.
-To był tylko sen- pomyślałam.

sobota, 10 maja 2014

Od Jerome'go C.D Shiru

-Nawet bardzo.
-Może wracajmy
-Gdzie?
-Do watahy
-Czekaj, słyszysz?!
-Co?
-Patrz!
-Weed?-krzyknąłem do Weed'a:
-Weed!!!!
Pobiegłem do niego, ale ktoś złapał mnie za szyję, a ja go, potem któryś złapał mnie za tylną łapę. Krzyknąłem do Shiru:
-Uciekaj!!!!
-A co z tobą!?
-Nic
Kiedy ona wybiegła duży kamień zagrodzi nam wyjźcie. Ktoś powiedział:
-Już po Nas-puścili mnie i powiedziałem
-Razem to popchniemy i wyjdziemy!
-Dobra
Pchaliśmy z całych sił ale na darmo.Nagle wszyscy się,rzucili na mnie.Po zabiciu wszystkich Weed powiedział:
-Czyli ja zabiję Cię
-Co?
-Trzeba jakoś przetrwać
-Czyli chcesz być kanibalem?-powiedziałem wściekły
-Chcę przetrwać!
-Ja też ale nie zjem nikogo z moich krewnych i ich!
Popchnąłem go tak,że walną w tą skale tak aż byliśmy wolni ale ja go zaatakowałem:


Ugryzłem Weeda w szyję a on zginą powiedziałem:
-Byłeś świetnym bratem Weed ale szkoda,że tak krótko-zacząłem płakać
Zobaczyłem Lene i to,że była bardzo przerażona. Zacząłem uciekać jak najdalej aby ona zapomniała o tym jak zabiłem Weeda. Zobaczyłem ludzi a jeden z nich powiedział do mnie:
-Choć wilku
-Co?
-Słyszałeś podejdź
-Rozumiesz co mówię?
 
-Tak i wiem, że Cię szuka wataha
-Jak to?
-Widziałem trzy wilczyce więc idź
-Ale ja...ja jestem mordercą!
-Co takiego zrobiłeś?
-Zabiłem własnego brat!
-To nic złego a ja swojego ojca
(Lene?)






piątek, 9 maja 2014

Od Shiru C.D. opowiadania Jerome'go


- Jerome!!! Zostań z nami!!! - płakała Lene.
- Jeśli mamy mu pomóc, to lepiej zrobić to od razu, zanim będzie za późno. - powiedziałam stanowczo. - Diano, jesteś lekarzem, prawda? Na pewno znasz jakieś lekarstwo.
- Tak, znam... To Morski Kwiat zwany też Maenówką. Jest bardzo leczniczy kwiat, ale trudno go zdobyć. Majówek jest bardzo mało i można je znaleźć jedynie na dnie morza. - odpowiedziała Diana.
- To jak, Lene? Pomożesz mi uratować Jerome? - spytałam się Lene.
- Oczywiście! - wykrzyknęła.
- Dam wam małą fiolkę, na wywar z Maenówki i dwa Lokiry, rośliny dzięki którym można oddychać pod wodą. - Diana dała nam buteleczkę i dwa Lokiry wyglądające jak wodorosty. - Zjedzcie je. - dodała.
- Fuuu, mamy "to" zjeść?!- obrzydziłyśmy się.
- Jeśli chcecie uratować Jerome'go... - nalegała Diana.
- Dobra, dobra... - w końcu się zgodziłyśmy.
Wskoczyłyśmy do pobliskiego morza i płynęłyśmy na samo dno. W końcu po długim szukaniu znalazłyśmy Maenówkę :
http://s3.flog.pl/media/foto/3160677_600-magiczny-kwiat.jpg
Zerwałam ją i popłynęłyśmy na brzeg. Wlałam wywar z kwiatu do fiolki i zamknęłam koreczkiem. Pobiegłyśmy do Jerome'go. Lene wlała mu lekarstwo do pyska. Jerome się obudził i z chwili na chwilę odzyskiwał siły. W końcu gdy był już w pełni zdrowy i zaopatrzony bandażami Diany, wróciliśmy do jaskiń i wszyscy poszliśmy spać.

Od Shiru, C.D. opowiadania Jerome'go


Na plaży świeciło słońce i było bardzo ciepło, więc weszliśmy do wody by się wykąpać. Nagle zrobiło się zimno. Słońce przykryły gęste chmury i zaczęła się burza. Wybiegliśmy z wody i szukaliśmy schronienia.
- Lene! Jerome! Tam! - wskazałam na jaskinię:
http://www.geotyda.pl/galeria/kra/jaskinia_dzika_2.jpg
Gdy weszliśmy do środka, zobaczyliśmy że to nie jest "zwykła" jaskinia... było tam bardzo ciemno i mrocznie... :
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQJl8DwTP8enJIOkiqD1AMv0WkaTqf9OU35ev_QZDt79fn8NrdVFVDBW3TLMwR-NLBYB_PMbqt2KVq9X9jUAm2DDFKW3cUhcJeuwJ1qkOkE347tvhj7pBkUbA7jN5Ft6kHB2GN4k0zUUr0/s1600/Cave_by_eWKn.jpg
Rozglądaliśmy się na wszystkie strony. Wszędzie ciemność. Nagle zobaczyliśmy pod lekką smugą światła dwa wilki... Jeden z nich to... Weed!
Rozmawiał z jakimś czerwonookim, wielkim wilkiem...
- Dziwne... - szepnął Jerome. - ...

(Jerome?)

środa, 7 maja 2014

Od Diany

Obudziłam się bardzo wcześnie. Wokół była ciemna noc. Gwiazdy świeciły księżyc zachodził. Poszłam na wędrówkę i nic ciekawego się nie działo. Dopóki nie zauważyłam światła. Pobiegłam jak najszybciej mogłam i zobaczyłam namiot. Pomyślałam na początku że to turysta. Ale z namiotów wyszły dwie dziwne postacie.
- Myśliwi – pomyślałam.
I to nie tacy zwykli myśliwi ale para najlepszych. Więc pobiegłam powiadomić innych.
Spotkałam Shiru
-...
<Shiru?>